*Ally*
Było przed południem. Staliśmy przed statkiem z naszymi przyjaciółmi - Trish i Dezem.
- Jestem taka szczęśliwa, że płyniemy Titaniciem - przytuliłam się do mojego Austisia. Kocham go!
- Oby nie wynikło z tego nic złego - mruknął Dez.
- Oj, Dez, nie miej takich czarnych myśli. Titanic jest przecież niezatapialny! - mówiła z radością Trish.
- Chyba powinniśmy już iść na pokład - zauważyłam.
- Masz rację - Austin pokiwał głową.
- To co, żegnamy się?
Nasza czwórka przytuliła się mocno. Kiedy się ,,odkleiliśmy", potknęłam się o torbę. Na szczęście Austiś mnie złapał.
- Uważaj, proszę Cię - powiedział zamiepokojony. Pokiwałam twierdząco głową. Ruszyliśmy przed siebie, machając przyjaciołom. Po chwili byliśmy już na pokładzie. Staliśmy przy barierce i machaliśmy Trish i Dezowi. Austin przytulił mnie i pocałował.
- Uważaj, proszę Cię - powiedział zamiepokojony. Pokiwałam twierdząco głową. Ruszyliśmy przed siebie, machając przyjaciołom. Po chwili byliśmy już na pokładzie. Staliśmy przy barierce i machaliśmy Trish i Dezowi. Austin przytulił mnie i pocałował.
- Cieszysz się? - zapytał.
- Oczywiście, że się cieszę - powiedziałam i dałam mu całusa. Po chwilk statek wypłynął. Na biletach był numer naszego pokoju: Klasa I, numer 149, class I, number 149. Udaliśmy się do jakiegoś gościa po klucz. Kiedy go otrzymaliśmy, ruszyliśmy do pokoju. Był śliczny! Jeszcze nigdy nie byłam w takim apartamencie!
- Oczywiście, że się cieszę - powiedziałam i dałam mu całusa. Po chwilk statek wypłynął. Na biletach był numer naszego pokoju: Klasa I, numer 149, class I, number 149. Udaliśmy się do jakiegoś gościa po klucz. Kiedy go otrzymaliśmy, ruszyliśmy do pokoju. Był śliczny! Jeszcze nigdy nie byłam w takim apartamencie!
Zaczęłam przechodzić między pokojami. Moja sypialnia wyglądała tak:
Jadalnia wyglądała tak:
Zaczęliśmy się rozpakowywać. Przyszła pokojówka.
- Pomóc może w czymś? - spytała.
- Dziękuję, poradzimy sobie - uśmiechnęłam się.
- Dobrze, do widzenia!
- Dobrze, do widzenia!
- Do widzenia!
*Austin*
Rozpakowywałem się i myślałem. Chyba na prawdę uszczęśliwiłem moją królewnę. Wziąłem ją na rejs do Paryża niezatapialnym statkiem w I klasie. Ja to jestem romantyczny...
- Ah, tak? - usłyszałem głos mojej brunetki.
- Powiedziałeś: ,,Ja to jestem romantyczny..." - prychnęła.
- A nie jestem?
- Na stówę jesteś skromny.
- Sarkazm?
- Aha - Alysia wyszła. Roześmiałem się pod nosem. Jezu, nasze rozmowy są lepsze od niejednej komedii...
*Ally*
Weszliśmy z Austinem do restauracji. Wyglądała tak:
[zdjęcie]
Usiedliśmy przy stoliku i zajęliśmy się menu.
- Co bierzesz? - spytałam.
- Pieczona pierś z kaczki z puree marchewkowym i... ka... karmel... karmelizowaną młodą marchewką? - roześmiałam się. Jego mina była wprost epicka!
- Ja też - roześmiałam się.
- I lepiej go ja złożę zamówienie - dodałam.
- Mhm - prychnął. Jak ja go kocham!
*Austin*
Po zjedzeniu posiłku wyszliśmy na pokład. Ta kaczka z marchewkami była całkiem dobra! Ciekawe tylko, co to znaczy karmen... karmenalizowana? Nie, karmelizowana! Jestem idiotą!
Przechodziliśmy nad bocianim gniazdem, kiedy usłyszałem głos:
- Austin Moon?
Odwróciłem się w górę. Jakiś nastolatek patrzył na mnie ciekawie.
- Tak, to ja. Kim ty jesteś?
- No, jak to, nie pamiętasz mnie? Austin, to ja, Jim!
Zastanowiłem się chwilę. I... no tak!
- Jim! Boże, jak ja Cię dawno nie widziałem!
Jim chodził ze mną do podstawówki. Był jednym z nielicznych, którzy się ze mnie nie śmiali.
- Kim jest Jim? - spytała Allunia.
- Ah, no tak! Jim, to moja dziewczyna, Ally. Ally to mój przyjaciel z dzieciństwa, Jim.
- Czy taki przyjaciel to nie wiem - mruknął Jim. Roześmialiśmy się wszyscy.
- Byłem sługą Hanki. Ale jej nienawidziłem - powiedział.
- Dobra, mniejsza z tą starą krową - powiedziałem.
- Miło mi poznać panienkę - powiedział Jim.
- Jaką znów panienkę? - spytał ciekawie jakiś gość obok Jima.
- Mark, cholera jasna, patrz na morze, bo zatoniemy! - krzyknął Jim.
- Nie zatoniemy - niejaki Mark machnął ręką.
- Titanic jest przecież niezatapialny!
- Ty i to twoje gadanie... Nie ma niezatapialnego statku! Titanic ma tylko większe szanse na niezatonięcie...
- Ty i to twoje gadanie...
Rozdział super!!! Nie mogę się doczekać następnego. Kiedy będzie???
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie zrobisz tak jak w Titanicu, że Austin umrze tak jak w filmie ten Jack. Błagam nie rób tak!!! Aż rymuję.
Super! Kiedy next???
OdpowiedzUsuń