piątek, 7 marca 2014

(09) 00. Prolog

(09) 00. Prolog

- I co? Palancie! - Hannah stała nad Austinem z burzą żółtych wręcz włosów na głowie. Tak, Austin nie miał życia w tej szkole. Wszyscy się z niego śmiali, nabijali, nauczyciele niesprawiedliwie stawiali złe oceny. Jedynie Dez i Belle... 

- Obiecaj, że nigdy nie będziesz przeze mnie płakać, Belle...
- Obiecuję...

- CHCIAŁBYM ZGINĄĆ NA TITANICU! - krzyknął, kiedy pani Benson niesprawiedliwie postawiła mu 1 i uwagę, a Hannah i Cody zafundowali kolejną porcję śmiechu. Jedynie jego przyjaciele przejęli się, że mógł mówić serio... 

***
Przepraszam, że nie było we wtorek, ale przetrzymali nas do 12.30, a potem mi się nie chciało... Wybaczcie. No, ale już jest. Mam nadzieję, że się podoba.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

niedziela, 2 marca 2014

08. Epilog

08. Epilog

*Ally*
Chodziłam nerwowo po pokładzie Carpathii. A jeśli Austinowi coś się stanie? Jeśli umrze? O, Boże! Ja tego nie przeżyję! Łzy same lały mi się z oczu. Austin mówił mi zawsze, że kiedy płaczę, to jestem jak wodospad - zawsze tak samo śliczna. Boże, Austin...
- Panienko Dawson! - odwróciłam się. Mark patrzył się na mnie roztrzęsiony. 
- Co się dzieje? Czy on żyje? Czy nic mu nie jest? - milion pytań w sekundę.
- On... on... 
- Co on?! 
Łzy uleciały Markowi z oczu. Uciekł. Po chwili wbiegł Jim. O co w tym wszystkim chodzi?! 
- Ty się nie wywiniesz! - chwyciłam Jima za kark.
- Gadaj, co się z nim dzieje, do jasnej cholery! 
- On... (koniec rozdziału 8 XD - od aut.)
- Gadaj, żesz, skur*ysynie! 
- On się usunął, żebyś miała więcej miejsca...
Szlag mnie jasny trafił. Błagałam go, żeby wszedł, a on się tak po prostu usunął!
- Głupek! Idiota! Palant! Nienawidzę go! - zaczęłam tupać nogą.
- On cię kocha...
- Gdyby mnie kochał, nie usuwał by się i mnie posłuchał! Mam dość! - ściągnęłam obrączkę i rzuciłam ją w morze.
- Przepraszam - usłyszałam ściszony głos Austina. Po czym blondyn odszedł.
- A niech cię nikt nie pokocha! - wrzasnęłam.

*Austin*
Zabolało, nie powiem. Kocham ją najmocniej w świecie. Chciałem, żeby było dobrze, idealnie, wspaniale, magicznie, czarownie... Nie wyszło. Dlaczego mnie zostawiła? Przecież chciałem dla niej dobrze, jak najlepiej! Przenikliwy chłód opanował moje ciało. Ah, gdybym mógł ją teraz przytulić najmocniej w świecie... Powąchać jej włosy, które zawsze pachniały truskawką... Spojrzeć w oczy, zawsze takie niespokojne i nieufne... Szepnąć coś do ucha... Usłyszeć cichy śmiech... Pociągnąć za małą, bladą rękę do Krainy Miłości... Pocałować w usta, tak piękne i różowe... To już niemożliwe. Niestety. A nasze zaręczyny zostały oficjalnie zerwane. Wszystko zostało zerwane. Miłość, przyjaźń, partnerstwo... Tylko moja miłość do niej jeszcze została. Kocham ją strasznie mocno. Ale ona mnie nienawidzi. Mi to się nigdy nie układa. Trish i Dez zapewne mnie zostawią, bo ją skrzywdziłem. Nie chciałem, naprawdę! Chyba lepiej byłoby, jakbym umarł. Stanąłem za barierką i skoczyłem. Moja historia skończyła się na zawsze...

***
THE END! 
Sezon 2 w przygotowaniu :). 
Austin&Ally&Igrzyska śmierci w przygotowaniu :). 
Znacie może jakąś piosenkę oddającą klimat Igrzysk śmierci? Pasowałoby zwiastun zamówić... 
2 sezon wystartuje już we wtorek 4 marca 2014r. o godzinie 12.00 (Święto Szkoły :D), a Igrzyska wystartują jak pojawi się zwiastun.
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze, obserwacje. Przywiązałam się mocno do tego bloga i do Was. Jesteście cudowni ;*. 
A teraz Avril idzie:
1. Zaktualizować spis treści.
2. Założyć bloga :D.
3. Kuć przyrodę :(. 
4. IŚĆ NA ŁYŻWY! :D

Notka

Cześć!
Spokojnie, nie zawieszam bloga.

Długo nie było rozdziału. Powód: szkoła i lenistwo. Ale dziś się pojawi (mam nadzieję...).
A teraz: co dalej z tym blogiem? No, co? Ja jeszcze nie wiem, czy mam zabić Austina! A może Ally skoczy z Carpatii? Boże kochany! A, no, już wymyśliłam. Nie, jednak nie. Kur*a mać! Dobra, dobra,  już mam, wszystko się okaże.
Dalej: wy mnie błagacie o kontynuację. Właściwie, zastanawiam się nad drugim sezonem, inną historią na Titanicu. Oczywiście, o Auslly. Co wy na to? Mogłabym też zamienić postacie i zrobić historię z filmu, ale to będzie nuda.
A wczoraj Avril oglądała ,,Igrzyska śmierci". Chcecie ,,Austin&Ally&Igrzyska śmierci"?
I jeszcze: w rozdziale 5 pojawiła się pomyłka. Wiadomości nie otrzymał Californian, tylko Carpathia. Bardzo przepraszam za pomyłkę.

Podsumowując: odpowiedz w komentarzu na pytania:
1. Chcesz drugi sezon (inną historię na Titanicu)?
2. Chcesz ,,Austin&Ally&Igrzyska śmierci"?

Avril
PS. Hohoho, ale się rozpisałam...

niedziela, 16 lutego 2014

07. Weźcie go, mnie możecie zostawić

07. Weźcie go, mnie możecie zostawić

*Ally*
Wylądowaliśmy w wodzie. Była zimna. Tak cholernie zimna. Na szczęście miałam przy sobie Austina. Dopiero teraz dostrzegłam, jak bardzo blondyn jest dla mnie ważny. Jak bardzo mi na nim zależy. Jak bardzo go potrzebuję.
W tej chwili pociągnął mnie za rękę. Płynęliśmy gdzieś, nie wiadomo, gdzie. W końcu zauważyłam drewniane drzwi.
- Wskakuj - powiedział.
- A ty? 
- Przeżyję. Wskakuj. Jesteś najważniejsza. 
- Nie. Choć ze mną.
- Nie zmieszczę się.
- To wskakuj sam!
- Ally, proszę Cię! 
- Wskakujemy razem, albo ja zostaję!
Austin westchnął.
- No, dobra - to mówiąc, przepłynął na drugą stronę mebla.
- Na trzy - powiedział.
- Raz, dwa, trzy! - i już byliśmy na drzwiach. Mocno się do niego przytuliłam. Boże, Boże, Boże, jak ja go kocham! Jak ja go cholernie kocham! Jest miłością mojego życia!
- Kocham Cię! - powiedziałam i przytuliłam się do niego mocno. 
- Ja Ciebie też. Najbardziej na świecie - odwzajemnił uścisk.

*Jim*
- Musimy po nich jechać! - warknąłem. Ci idioci, palanci skończeni! Nie chcą jechać po rozbitków! A przecież to są ludzie! O, na przykład Austin i Ally tam są! 
- Właśnie! - powiedziała Margaret Brown. Jedyna mądra...
- Nie możemy. Bez dyskusji. Właśnie! - dodawali kolejni pasażerowie w szalupie.
- Przecież panienki Dawson tam nie ma... - roześmiał się Mark.
- Jest - wycedziłem przez zęby.
- Wyskoczyła z szalupy.
- Co ty? Panienko Dawson... - jednak jej nie zauważył.
- Kuźwa! Ludzie, musimy tam jechać! - krzyknął.

*Narrator*
Minęło sporo czasu, gdy wreszcie szalupy odpłynęły po rozbitków. Wiele ludzi, niestety, już zamarzło. Trudno się dziwić - temperatura wynosiła 0 stopni. 
- Halo! Halo, czy ktoś żyje?! Halo?! - krzyczeli Mark i Jim. 
- To na nic - westchnął Jim.
- Wszyscy poumierali...
- Nie! Nie możesz tak myśleć! - krzyknął Mark. 
- Nie możesz! NIE! HALO?! 
- Tu jesteśmy... - usłyszeliśmy słaby głos... KUR*A, TO CHYBA PANIENKA DAWSON!
- Szybko, tam - wskazałem ręką.
- Hop, hop! Halo! Płyniemy do Was...
- Tutaj... 

*Jim*
Już po chwili byliśmy obok panienki Dawson i Austina... Chwila, chwila, dlaczego Austin leżał w wodzie zamarznięty?! 
- Błagam Was - powiedziała panienka Dawson.
- Weźcie go, mnie możecie zostawić... Może się go jeszcze... uratuje... 
Ja i Mark popatrzyliśmy na siebie. 
- Bierzemy ich oboje - powiedzieliśmy w tym samym czasie.
Jak postanowiliśmy, tak też uczyniliśmy.

***
DAM, DAM, DAAAM! 
Proszę pomyśleć: Traktuj bliźniego jak siebie samego. 

czwartek, 13 lutego 2014

06. A Titanic tonie...

06. A Titanic tonie...

*Narrator*
Po pocałunkach i przytulasach Austin i Ally postanowili wreszcie zacząć się ratować. Po drodze spotkali Thomasa Andrewsa - konstruktora statku.
- Panie Andrews, dlaczego pan się nie ratuje? - spytała Ally.
- Wybaczcie mi - powiedział pan Andrews.
- To moja wina, że toniemy. Mogłem zbudować mocniejszy statek. Zatonę razem z nim. Wybaczcie mi.
Austin i Ally pokiwali głowami i wybiegli. Po chwili byli już na powierzchni statku. Titanic coraz bardziej się przechylał.
- Boję się - wyszeptała Ally.
- Cii... przeżyjemy - powiedział Austin. Dopiero teraz usłyszeli muzykę graną przez orkiestrze.
- Tonąć przy muzyce - to jest dopiero pierwsza klasa! - stwierdził Austin.
Ally pokręciła głową z dezaprobatą. Austin pociągnął ją i pobiegli do dziobu. Po drodze minęli modlących się ludzi oraz księdza.
- I przejść przez Dolinę Śmierci... - mówił właśnie ksiądz.
- Szybciej przez tą Dolinę! - krzyknął Austin i pobiegł dalej, wciąż ciągnąc za sobą Ally. Dziewczyna roześmiała się cichutko.
- Jak ty czegoś nie powiesz... - mruknęła.
- Hehe. A teraz chodź, bo zginiesz - powiedział.
- VICTORIA! - krzyknęła brunetka. Tak, niedaleko nich stała we własnej osobie Victoria Louise.
- Cześć - powiedziała zapłakana Victoria i pobiegła w głąb statku.
- Chodź - powiedział już wkurzony Austin, wziął Ally na ręce i pobiegł w stronę dziobu.
- Jezu, Jezu! Co ty robisz? - spytała Ally.
- Wiadro! Nic już nie mów! - powiedział Austin, przyspieszając. Statek coraz bardziej się przechylał. Auslly dobiegło do rufy. Wtedy Titanic przechylił się w mierze 45 stopni i... przełamał się na pół! Ally krzyknęła ze strachu. Wszyscy krzyczeli! 
- AAAAAAA! 
W tej chwili Ally zauważyła coś strasznego: Victoria spadła ze statku, i, uderzając w niego, wpadła do wody. Umarła. Zabiła się. 
- Austin... Victoria... - wyszeptała.
- Wiem, widziałem... - powiedział blondyn i pocałował brunetkę.
Rufa opadła z powrotem na wodę. Austin i Ally skoczyli na zewnetrzną część barierki. Po niecałej minucie Titanic zatonął.

***
Krótki, ale jest. 
Zbliżamy się do końca. Będą jeszcze ze dwa rozdziały. Powiem Wam szczerze, że Titanic zatonął, a ja jeszcze nie wiem, czy Auslly zginie... Wyjaśniona jest jedynie sprawa Victorii. 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=PISZESZ COŚ=ZOSTAWIASZ LINK
Tylko błagam Was, niech Wasze komentarze nie są jedynie reklamą! Usuwam je od razu.