piątek, 31 stycznia 2014

Super stronka ;)

Hej!! Znalazłam dzisiaj super stronkę www.pato.pl gdzie można świetnie przerabiać zdjęcia. Ja już zrobiłam coś takiego:
Jeśli chodzi o rozdział, postaram się jak najszybciej.
Avril

środa, 29 stycznia 2014

03. Czy zostaniesz moją żoną?

03. ,,Czy zostaniesz moją żoną?"

*Ally*
Titanic jest wspaniały! Jestem taka szczęśliwa, że mogę nim płynąć! Z miłością mojego życia - Austinem. 
Minęło kilka dni. Każdy wygląda praktycznie tak samo, ale z każdą dobą jestem coraz bardziej szczęśliwa. Victoria jest cudowną przyjaciółką. Mogę z nią o wszystkim porozmawiać, mamy wiele wspólnych zainteresowań. Z Jimem i Markiem też strasznie się zaprzyjaźniłam, mimo, że ten drugi ma 35 lat (!). Ich rozmowy są lepsze od niejednej komedii. Raz słyszałam, jak Mark posądzał Jima o miłość do mnie. Ten zaprzeczał. I ja sądzę, że mówił prawdę. 
Potrawy na statku są strasznie oryginalne. Nigdy nie jadłam tej kaczki z marchewką, jak mówi Austin. Ale najsmaczniejsza jest polędwica Wellington z groszkiem cukrowym i sosem z czerwonego wina. Mm! Pycha! 
Ja i Austin wstajemy o jakiejś dziewiątej, wykonujemy poranne czynności, idziemy jeść, gadamy z przyjaciółmi i robimy różne rzeczy, a potem idziemy na zabawę do III klasy. Te zabawy są wspaniałe, zupełnie inne, niż w klasie I. Tu jest tak drętwo, jakaś sztywna muzyka klasyczna. A w III klasie jest strasznie wesoło, muzyka, która podrywa do tańca. 
Tego dnia spacerowałam po Titanicu zupełnie bez celu. Postanowiłam odwiedzić Jima i Marka. Ten pierwszy był kompletnie nie w sosie.
- Jim, coś ty taki jakiś smętny? - spytałam po powitaniu. 
- Mam przeczucie, że dzisiaj stanie się coś złego - westchnął chłopak.
- Jim, Titanic jest niezatapialny! Ile razy mam Ci to powtarzać? - westchnął Mark.
- Nie pamiętasz, co Ci tłumaczyłem niedawno? Titanic wcale nie jest niezatapialny! Ma tylko większe szanse na niezatonięcie!
- Idiota... - westchnął Jim.
- To samo powiedziałam, kiedy Austin chciał płynąć bez walizek - powiedziałam. Roześmialiśmy się wszyscy.
- Tu jesteś! - usłyszeliśmy wkurzony głos Austina.
- Ktoś tu się zrobił zazdrosny... - mruknęłam.
- Nieprawda! Po prostu znowu szukałem Cię po całym statku, a ty się świetnie bawisz! - uśmiechnęłam się. Przypomniało mi się moje pierwsze spotkanie z Victorią. 
- Kocham Cię - powiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Mmm, ja Ciebie też - powiedział.
- Nie umiem się na Ciebie gniewać.

*Wieczorem*
Austin poprosił mnie, żebym przyszła o 18.00 na dziób statku. Spełniłam jego prośbę. Czułam, że wymyślił coś romantycznego, dlatego ładnie się ubrałam. Czekałam na niego i patrzyłam na zachód słońca.
- Allyś - usłyszałam szept. Odwróciłam się. Austin klęknął przede mną.
- Czy zostaniesz moją żoną?

*Narrator*
Jim musiał zatkać Markowi usta ręką, gdyż ten chciał krzyknąć:
- O ja cie!

*Ally*
- Tak - odpowiedziałam. Oczywiście, że chciałam. Byłam w siódmym niebie. Austin założył mi pierścionek zaręczynowy na palec. Był śliczny! Jim i Mark bili brawo. Takich zaręczyn nie widziałam jeszcze w żadnych filmach!

***
Dziękuję za komentarze i obserwacje. 
Potrawy na I klasie na Titanicu nie są wymyślone. Znalazłam je tu: http://gotowanie.onet.pl/galerie/co-jadali-pasazerowie-pierwszej-klasy-na-pokadzie-titanica,385,obraz,2.html

wtorek, 28 stycznia 2014

Happy Birthday Calum Worthy!

Cześć! Dzisiaj urodziny obchodzi nasz kochany serialowy Dez, który zawsze nas rozśmiesza. Ma już 23 lata :).
Życzymy zdrowia, szczęścia, pomyślności, spełnienia marzeń, dużo propozycji filmowych i zgody Disneya na 4 sezon A&A.
Next pojawi się w tym tygodniu. Dziękuję, że jesteście.
Avril Moon

niedziela, 26 stycznia 2014

02. ,,Nowa przyjaciółka"

02. ,,Nowa przyjaciółka"

*Ally*
Po rozmowie z Jimem i Markiem poszliśmy na zabawę w I klasie. O ile to można było nazwać zabawą. Jakaś drętwa muzyka i ludzie udający taniec. Prychnęłam. Austin poszedł gadać z jakimś biznesmenem. Usiadłam przy stole.
- Cześć - usłyszałam za sobą. Odwróciłam się. Stała za mną jakaś dziewczyna, mniej więcej w moim wieku, brązowooka brunetka.
- Cześć - odpowiedziałam.
- My się chyba nie znamy.
- Wiem - uśmiechnęła się.
- Jestem Victoria. 
- Ally - podałyśmy sobie ręce.
- Miło Cię poznać.
- Którą klasą płyniesz? - Victoria była strasznie ciekawska.
- Pierwszą. A ty?
- Drugą.
- Ahh... Więc co robisz na zabawie w pierwszej?
- O tak, sobie przyszłam. Żeby się uspokoić.
- A można tak?
- Przeważnie nie, ale dostałam zgodę od pani Ismail.
- Tak?
- No, tak. Ale za to do drugiej i trzeciej klasy można wchodzić bezkarnie, bez zgody. A w trzeciej klasie jest prawdziwa zabawa.
- Serio mówisz?
- Serio, serio. Chcesz, to Cię zaprowadzę. Chciałam ochłonąć tu przed nią.
- OK - uśmiechnęłam się i poszłam za rękę z Victorią, zupełnie zapominając o Austinie...

*Austin*
Rozmawiałem z Johnem Newmanem, strasznie bogatym biznesmenem. W pewnej chwili John musiał wracać do żony, więc pożegnaliśmy się. I ja się rozglądam, a Alysi nie ma! 
- Przepraszam panią - zaczepiłem jakąś kobietę.
- Nie widziała gdzieś pani brunetki w niebieskiej sukience?
- Tak - pokiwała głową.
- Rozmawiała z jakąś Victorią i poszły na zabawę do III klasy.
- Dziękuję pani.
- Ależ nie ma sprawy.
- Do widzenia!
- Do widzenia!

*Ally*
Ja i Victoria bawiłyśmy się świetnie! Grała wesoła muzyka, ludzie się bawili, śmiali, pojedynkowali bezkarnie... Taka luźna, wspaniała impreza.
- Ally? Ally! - usłyszałam za sobą. Odwróciłam się.
- Austin! - wtuliłam się w niego.
- Nie udawaj niewiniątka - powiedział.
- To ja gadam z Johnem Newmanem, a potem szukam Cię, a ty bawisz się w trzeciej klasie z jakąś Victorią?
- Wypraszam sobie, ale ja wcale nie jestem ,,jakaś"! - powiedziała Victoria.
- Skąd wiesz, jak Victoria ma na imię? - zdziwiłam się.
- Zaczepiłem jakąś babkę i pytałem się, czy widziała brunetkę w niebieskiej sukience, i mi powiedziała, że poszłaś z jakąś Victorią.
- Ahh... To pewnie Margaret Brown - prychnęła Victoria.
- Ehm... Poznajcie się! - powiedziałam.
- Austin to Victoria, moja koleżanka, Victoria to mój chłopak, Austin.
- Cześć - podali sobie ręce.
- To co? Bawimy się? - zaproponowała Victoria.
- Jasne!

sobota, 25 stycznia 2014

01. ,,Wypłynięcię i spotkanie"

01. ,,Wypłynięcie i Spotkanie"

*Ally*
Było przed południem. Staliśmy przed statkiem z naszymi przyjaciółmi - Trish i Dezem. 
- Jestem taka szczęśliwa, że płyniemy Titaniciem - przytuliłam się do mojego Austisia. Kocham go!
- Oby nie wynikło z tego nic złego - mruknął Dez. 
- Oj, Dez, nie miej takich czarnych myśli. Titanic jest przecież niezatapialny! - mówiła z radością Trish. 
- Chyba powinniśmy już iść na pokład - zauważyłam.
- Masz rację - Austin pokiwał głową. 
- To co, żegnamy się? 
Nasza czwórka przytuliła się mocno. Kiedy się ,,odkleiliśmy", potknęłam się o torbę. Na szczęście Austiś mnie złapał.
- Uważaj, proszę Cię - powiedział zamiepokojony. Pokiwałam twierdząco głową. Ruszyliśmy przed siebie, machając przyjaciołom. Po chwili byliśmy już na pokładzie. Staliśmy przy barierce i machaliśmy Trish i Dezowi. Austin przytulił mnie i pocałował.
- Cieszysz się? - zapytał.
- Oczywiście, że się cieszę - powiedziałam i dałam mu całusa. Po chwilk statek wypłynął. Na biletach był numer naszego pokoju: Klasa I, numer 149, class I, number 149. Udaliśmy się do jakiegoś gościa po klucz. Kiedy go otrzymaliśmy, ruszyliśmy do pokoju. Był śliczny! Jeszcze nigdy nie byłam w takim apartamencie!
Zaczęłam przechodzić między pokojami. Moja sypialnia wyglądała tak:
Jadalnia wyglądała tak:
Byłam wniebowzięta!
Zaczęliśmy się rozpakowywać. Przyszła pokojówka. 
- Pomóc może w czymś? - spytała.
- Dziękuję, poradzimy sobie - uśmiechnęłam się.
- Dobrze, do widzenia!
- Do widzenia!

*Austin*
Rozpakowywałem się i myślałem. Chyba na prawdę uszczęśliwiłem moją królewnę. Wziąłem ją na rejs do Paryża niezatapialnym statkiem w I klasie. Ja to jestem romantyczny...
- Ah, tak? - usłyszałem głos mojej brunetki.
- Powiedziałeś: ,,Ja to jestem romantyczny..." - prychnęła.
- A nie jestem?

- Na stówę jesteś skromny.
- Sarkazm?
- Aha - Alysia wyszła. Roześmiałem się pod nosem. Jezu, nasze rozmowy są lepsze od niejednej komedii...

*Ally*
Weszliśmy z Austinem do restauracji. Wyglądała tak:
[zdjęcie]
Usiedliśmy przy stoliku i zajęliśmy się menu.
- Co bierzesz? - spytałam.
- Pieczona pierś z kaczki z puree marchewkowym i... ka... karmel... karmelizowaną młodą marchewką? - roześmiałam się. Jego mina była wprost epicka!
- Ja też - roześmiałam się. 
- I lepiej go ja złożę zamówienie - dodałam.
- Mhm - prychnął. Jak ja go kocham!

*Austin*
Po zjedzeniu posiłku wyszliśmy na pokład. Ta kaczka z marchewkami była całkiem dobra! Ciekawe tylko, co to znaczy karmen... karmenalizowana? Nie, karmelizowana! Jestem idiotą! 
Przechodziliśmy nad bocianim gniazdem, kiedy usłyszałem głos:
- Austin Moon? 


Odwróciłem się w górę. Jakiś nastolatek patrzył na mnie ciekawie.
- Tak, to ja. Kim ty jesteś?
- No, jak to, nie pamiętasz mnie? Austin, to ja, Jim! 
Zastanowiłem się chwilę. I... no tak!
- Jim! Boże, jak ja Cię dawno nie widziałem!
Jim chodził ze mną do podstawówki. Był jednym z nielicznych, którzy się ze mnie nie śmiali.
- Kim jest Jim? - spytała Allunia.
- Ah, no tak! Jim, to moja dziewczyna, Ally. Ally to mój przyjaciel z dzieciństwa, Jim.
- Czy taki przyjaciel to nie wiem - mruknął Jim. Roześmialiśmy się wszyscy.
- Byłem sługą Hanki. Ale jej nienawidziłem - powiedział.
- Dobra, mniejsza z tą starą krową - powiedziałem. 
- Miło mi poznać panienkę - powiedział Jim.
- Jaką znów panienkę? - spytał ciekawie jakiś gość obok Jima.
- Mark, cholera jasna, patrz na morze, bo zatoniemy! - krzyknął Jim.
- Nie zatoniemy - niejaki Mark machnął ręką.
- Titanic jest przecież niezatapialny!
- Ty i to twoje gadanie... Nie ma niezatapialnego statku! Titanic ma tylko większe szanse na niezatonięcie...
- Ty i to twoje gadanie...

piątek, 24 stycznia 2014

Prolog

00. Prolog

*Austin*
Dzisiaj rocznica. Moja i Ally. Jesteśmy razem już rok. Tak cholernie ją kocham! Długo szukałem prezentu, aż wreszcie znalazłem...

- Kochanie, popłyniemy jutro Titaniciem - powiedziałem, wręczając jej dwa bilety I klasy.
- O Boże, Austin, serio? - powiedziała uszczęśliwiona dziewczyna. 
- Tak, Moja Bogini! 
- To leć do domu!
- Zrywasz ze mną? Nie podoba Ci się? - powiedziałem z prawdziwym smutkiem.
- Masz zamiar płynąć bez walizek?! Idiota... 
Roześmiałem się. Pocałowałem moją ślicznotkę w policzek i pobiegłem do domu. Kiedy się spakowałem, przybiegł do mnie Dez.
- Witaj, Romeo! - powiedział.
- A może powinienem powiedzieć: Witaj, Jack? - zaczął się chichrać.
- Udało się, Dezmond. Ja płynę Titaniciem. Prosto do Paryża (zmiana na potrzeby historii, by było romantycznie... od aut.). Z moją Allysią.
- Czyli z Luśką.
Spiorunowałem go wzrokiem.
- Przepraszam, z Rose... - zaczął się śmiać. 

***
Czytasz=komentujesz=motywujesz=dostajesz kolejny rozdział
2 komentarze od różnych osób=1 rozdział