niedziela, 16 lutego 2014

07. Weźcie go, mnie możecie zostawić

07. Weźcie go, mnie możecie zostawić

*Ally*
Wylądowaliśmy w wodzie. Była zimna. Tak cholernie zimna. Na szczęście miałam przy sobie Austina. Dopiero teraz dostrzegłam, jak bardzo blondyn jest dla mnie ważny. Jak bardzo mi na nim zależy. Jak bardzo go potrzebuję.
W tej chwili pociągnął mnie za rękę. Płynęliśmy gdzieś, nie wiadomo, gdzie. W końcu zauważyłam drewniane drzwi.
- Wskakuj - powiedział.
- A ty? 
- Przeżyję. Wskakuj. Jesteś najważniejsza. 
- Nie. Choć ze mną.
- Nie zmieszczę się.
- To wskakuj sam!
- Ally, proszę Cię! 
- Wskakujemy razem, albo ja zostaję!
Austin westchnął.
- No, dobra - to mówiąc, przepłynął na drugą stronę mebla.
- Na trzy - powiedział.
- Raz, dwa, trzy! - i już byliśmy na drzwiach. Mocno się do niego przytuliłam. Boże, Boże, Boże, jak ja go kocham! Jak ja go cholernie kocham! Jest miłością mojego życia!
- Kocham Cię! - powiedziałam i przytuliłam się do niego mocno. 
- Ja Ciebie też. Najbardziej na świecie - odwzajemnił uścisk.

*Jim*
- Musimy po nich jechać! - warknąłem. Ci idioci, palanci skończeni! Nie chcą jechać po rozbitków! A przecież to są ludzie! O, na przykład Austin i Ally tam są! 
- Właśnie! - powiedziała Margaret Brown. Jedyna mądra...
- Nie możemy. Bez dyskusji. Właśnie! - dodawali kolejni pasażerowie w szalupie.
- Przecież panienki Dawson tam nie ma... - roześmiał się Mark.
- Jest - wycedziłem przez zęby.
- Wyskoczyła z szalupy.
- Co ty? Panienko Dawson... - jednak jej nie zauważył.
- Kuźwa! Ludzie, musimy tam jechać! - krzyknął.

*Narrator*
Minęło sporo czasu, gdy wreszcie szalupy odpłynęły po rozbitków. Wiele ludzi, niestety, już zamarzło. Trudno się dziwić - temperatura wynosiła 0 stopni. 
- Halo! Halo, czy ktoś żyje?! Halo?! - krzyczeli Mark i Jim. 
- To na nic - westchnął Jim.
- Wszyscy poumierali...
- Nie! Nie możesz tak myśleć! - krzyknął Mark. 
- Nie możesz! NIE! HALO?! 
- Tu jesteśmy... - usłyszeliśmy słaby głos... KUR*A, TO CHYBA PANIENKA DAWSON!
- Szybko, tam - wskazałem ręką.
- Hop, hop! Halo! Płyniemy do Was...
- Tutaj... 

*Jim*
Już po chwili byliśmy obok panienki Dawson i Austina... Chwila, chwila, dlaczego Austin leżał w wodzie zamarznięty?! 
- Błagam Was - powiedziała panienka Dawson.
- Weźcie go, mnie możecie zostawić... Może się go jeszcze... uratuje... 
Ja i Mark popatrzyliśmy na siebie. 
- Bierzemy ich oboje - powiedzieliśmy w tym samym czasie.
Jak postanowiliśmy, tak też uczyniliśmy.

***
DAM, DAM, DAAAM! 
Proszę pomyśleć: Traktuj bliźniego jak siebie samego. 

czwartek, 13 lutego 2014

06. A Titanic tonie...

06. A Titanic tonie...

*Narrator*
Po pocałunkach i przytulasach Austin i Ally postanowili wreszcie zacząć się ratować. Po drodze spotkali Thomasa Andrewsa - konstruktora statku.
- Panie Andrews, dlaczego pan się nie ratuje? - spytała Ally.
- Wybaczcie mi - powiedział pan Andrews.
- To moja wina, że toniemy. Mogłem zbudować mocniejszy statek. Zatonę razem z nim. Wybaczcie mi.
Austin i Ally pokiwali głowami i wybiegli. Po chwili byli już na powierzchni statku. Titanic coraz bardziej się przechylał.
- Boję się - wyszeptała Ally.
- Cii... przeżyjemy - powiedział Austin. Dopiero teraz usłyszeli muzykę graną przez orkiestrze.
- Tonąć przy muzyce - to jest dopiero pierwsza klasa! - stwierdził Austin.
Ally pokręciła głową z dezaprobatą. Austin pociągnął ją i pobiegli do dziobu. Po drodze minęli modlących się ludzi oraz księdza.
- I przejść przez Dolinę Śmierci... - mówił właśnie ksiądz.
- Szybciej przez tą Dolinę! - krzyknął Austin i pobiegł dalej, wciąż ciągnąc za sobą Ally. Dziewczyna roześmiała się cichutko.
- Jak ty czegoś nie powiesz... - mruknęła.
- Hehe. A teraz chodź, bo zginiesz - powiedział.
- VICTORIA! - krzyknęła brunetka. Tak, niedaleko nich stała we własnej osobie Victoria Louise.
- Cześć - powiedziała zapłakana Victoria i pobiegła w głąb statku.
- Chodź - powiedział już wkurzony Austin, wziął Ally na ręce i pobiegł w stronę dziobu.
- Jezu, Jezu! Co ty robisz? - spytała Ally.
- Wiadro! Nic już nie mów! - powiedział Austin, przyspieszając. Statek coraz bardziej się przechylał. Auslly dobiegło do rufy. Wtedy Titanic przechylił się w mierze 45 stopni i... przełamał się na pół! Ally krzyknęła ze strachu. Wszyscy krzyczeli! 
- AAAAAAA! 
W tej chwili Ally zauważyła coś strasznego: Victoria spadła ze statku, i, uderzając w niego, wpadła do wody. Umarła. Zabiła się. 
- Austin... Victoria... - wyszeptała.
- Wiem, widziałem... - powiedział blondyn i pocałował brunetkę.
Rufa opadła z powrotem na wodę. Austin i Ally skoczyli na zewnetrzną część barierki. Po niecałej minucie Titanic zatonął.

***
Krótki, ale jest. 
Zbliżamy się do końca. Będą jeszcze ze dwa rozdziały. Powiem Wam szczerze, że Titanic zatonął, a ja jeszcze nie wiem, czy Auslly zginie... Wyjaśniona jest jedynie sprawa Victorii. 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=PISZESZ COŚ=ZOSTAWIASZ LINK
Tylko błagam Was, niech Wasze komentarze nie są jedynie reklamą! Usuwam je od razu.

niedziela, 9 lutego 2014

CHŁOPAKI Z R5 MÓWIĄ PO POLSKU!

Ross: http://m.youtube.com/watch?v=nhV8hSzp11s&desktop_uri=%2Fwatch%3Fv%3DnhV8hSzp11s
Riker: http://m.youtube.com/watch?v=7wGeSkQrN2w&feature=c4-feed-u
Rocky: http://m.youtube.com/watch?feature=c4-feed-u&v=tOCotFdxfkg

Co do rozdziału: Cholernie mi trudno je pisać. Opisywanie zatonięcia, grr. Ale postaram się dla Was. 
Buziaczki.
Avril Moon

sobota, 8 lutego 2014

05. Nie umiem Cię zostawić

05. Nie umiem Cię zostawić

*Ally*
Statkiem coś wstrząsnęło. Przestraszyłam się.
- Austin - szepnęłam.
- Co to może być?
- Nie wiem - powiedział mój chłopak.
- Chodźmy sprawdzić.

*Jim*
Byliśmy z Markiem przerażeni. Właśnie nasz Titanic najdroższy uderzył w górę lodową. To straszne! Nie podejrzewaliśmy takiej kolizji! Zatoniemy!
- Co się stało?! - na pokład wpadli Austin i Ally.
- Titanic uderzył w górę lodową - powiedział Mark.
- Boże - wyszeptała panienka Dawson. 

*Narrator*
Tymaczasem Thomas Andrews i Bruce Ismail prowadzili zaciętą rozmowę.
- Pompy dadzą nam trochę kupionego czasu, lecz będą to jedynie minuty. Od teraz nie ważne, co zrobimy – Titanic pójdzie na dno - powiedział pan Andrews.
- Ale ten statek nie może zatonąć! - stwierdził Ismay.
- Jest zrobiony z żelaza. Zapewniam pana, że może. I zatonie z całą pewnością.
Ismail złapał się za głowę.
- Ile mamy czasu?
- Godzinę, może dwie...

Minęło 30 minut. Rozpoczęto nawoływanie o pomoc sygnałem CQD/SOS. 
Zatelegrofowano (wysłano telegram) do różnych statków. W końcu wiadomość otrzymał Californian. Okazało się, że będzie mógł tam być dopiero za 4 godziny. Niezwłocznie jednak ruszono w stronę translantyku.
Po 15 minutach kazano przygotować szalupy i umieszczać w nich kobiety i dzieci.
- Ally, wsiadaj - powiedział Austin.
- Nie - powiedziała brunetka i wtuliła się w blondyna. Nigdzie bez Ciebie.
- Allyś, proszę Cię - westchnął Austin.
- Wsiadaj. Będzie mi łatwiej się ratować. Uwierz mi. Wsiadaj. 
Zrezygnowana dziewczyna wsiadła do szalupy. 
- Damy radę. Poza tym, Titanic nie musi zatonąć. Ale dmuchajmy na zimne.
- Sytuacja jest totalnie beznadziejna! - usłyszeli głos Jima.
- Nie strasz pasażerów! - odkrzyknął Mark.
- Cii... Damy radę. 
Łzy poleciały po policzkach brunetki. Szalupa zaczęła opadać w dół.

*Ally*
Nie! Ja nie mogę! Nie mogę go zostawić! Wyskoczyłam z szalupy.
- Co ty robisz?! - usłyszałam jego głos. ,,No, jak to co?! Lecę do Ciebie, idoto!" pomysłałam. Wbiegłam na salę balową. Była tam miłość mojego życia. Przytuliliśmy się.
- Dlaczego to zrobiłaś? - wyszeptał z płaczem.
- Nie umiem Cię zostawić.

***
Korzystano z Wikicytatów oraz Wikipedii.

niedziela, 2 lutego 2014

04. Przeczucia Jima sprawdzają się

04. Przeczucia Jima sprawdzają się

*Ally*
Zbliżała się 19.30, czyli godzina rozpoczęcia zabawy w III klasie. Ubrałam się w czerwoną sukienkę. Boże, jestem już zaręczona. Z chłopakiem, którego naprawdę kocham... A nie z Dallasem. Ugh, kiedy tylko sobie o nim przypomnę... Z moich oczu popłynęły łzy.
- Kochanie, idzie... Ally, co się stało? - spytał Austiś, usiadł koło mnie i mocno mnie przytulił.
- Wspomnienia... - jęknęłam.
- Już, nie płacz... Ciiii... (przesadziłam z ,,i"? - od aut.) - przytuliłam się do niego tak mocno, jak tylko potrafiłam. Przy nim czuję się bezpiecznie. Wiem, że nic mi się nie stanie i już zawsze mnie obroni.
- To co, idziemy na tą zabawę? 
- Mhm - powiedziałam, ocierając łzy. I już po chwili byliśmy w III klasie w towarzystwie Victorii Louise.

*Jim*
Stałem z Markiem na bocianim gnieździe. Oczywiście, ten, zamiast pilnować, czy nie jedziemy na górę lodową czy coś, mówił, jak ja to bardzo zabujałem się w panience Dawson. Nonsens.
- Mark... Błagam Cię, czy ja sam muszę pilnować morza? Naprawdę, mam wrażenie, że dzisiaj stanie się coś złego... 
- Nie histeryzuj - Mark machnął ręką. 
- A poza tym, jak będziesz wiecznie gapił się w to morze, to Ci zimno będzie. Przecież jest 0 stopni! 
Rzeczywiście, było bardzo zimno. Chłód przeniknął mnie całego.
- Brr... - mruknąłem.
- A widzisz? Trzeba słuchać starego przyjaciela! - Mark klapnął mnie po plecach.
- Znamy się przecież od kilku dni!
- Ale jestem od Ciebie o... Ile jest 17 odjąć 35? 
Pacnąłem się ręką w czoło.
- 35 odjąć 17 jest 18! - powiedziałem, wyraźnie akcentując każde słowo. 
- Aha. Więc jestem od Ciebie o 18 lat starszy! I dlatego jestem starym przyjacielem. Kapujesz?
- Tak. 
W tej chwili spoglądnęliśmy na morze. A przed nami... Co? Góra lodowa!
- Wiedziałem, że tak będzie! - powiedziałem, i zadzwoniłem dzwonem.
- Przecież Titanic jest niezatapialny... - powiedział Mark, ale słychać było, że jest bardzo zdenerwowany.
Wziąłem telefon i zadzwoniłem do kapitana. NIECH ON ODBIERZE!
- Tak? - usłyszałem kapitana.
- GÓRA LODOWA WPROST PRZED NAMI! - warknąłem.
- Dziękuję - powiedział kapitan i odłożył słuchawkę. DZIĘKUJĘ?! On chyba zwariował!
- Nie ma szans... - jęknąłem.
- Uderzymy...

*Narrator*
Pierwszy oficer zaczął wydawać polecenia:
- Prawo na burt! - do sternika.
- Cała wstecz! - do maszynowni.

*Jim*
- Skręcaj! - szeptał wściekły Mark.
- Mówiłem! Było patrzeć i nie opowiadać, jak to ja się kocham w panience Dawson! - warknąłem.
- Nie mieliśmy przecież lornetek! - powiedział Mark.
- Racja - powiedziałem zgodnie z prawdą. Nie mieliśmy ich...
Statek zaczął skręcać. Ale, niestety, to nic nie dało. Otarliśmy się. Uderzyliśmy. Titanic uderzył w górę lodową...

***
Podczas pisania rozdziału korzystałam z Wikipedii oraz nagrania ,,titanic - iceberg collision" (na YouTube). 

sobota, 1 lutego 2014

UWAGA! AKCJA!


24.01.2014 był ostatnim dniem,gdzie wszyscy spotkali się na planie AiA. Nie wiadomo czy będzie 4 sezon. Więc robimy akcję 1 lutego o godzinie 18 i piszemy do Disney Channel na oficjalny twitter (https://twitter.com/DisneyChannelPR) hasło: #please4seasontheAustinandAlly! Pamiętajcie! 1 luty 18:00 hasło: #please4seasontheAustinandAlly spamujcie na https://twitter.com/DisneyChannelPR! Kto może niech udostępnia!
Pisze Anonim na blogu rauraoprzyjazni.blogspot.com (pominęłam kilka spacji, wykrzykników i emotikonę). 
Pamiętajcie! DZIŚ, 1 LUTY, TWITTER, GODZINA OSIEMNASTA!
Rozdział dziś albo jutro.

Avril