piątek, 7 marca 2014

(09) 00. Prolog

(09) 00. Prolog

- I co? Palancie! - Hannah stała nad Austinem z burzą żółtych wręcz włosów na głowie. Tak, Austin nie miał życia w tej szkole. Wszyscy się z niego śmiali, nabijali, nauczyciele niesprawiedliwie stawiali złe oceny. Jedynie Dez i Belle... 

- Obiecaj, że nigdy nie będziesz przeze mnie płakać, Belle...
- Obiecuję...

- CHCIAŁBYM ZGINĄĆ NA TITANICU! - krzyknął, kiedy pani Benson niesprawiedliwie postawiła mu 1 i uwagę, a Hannah i Cody zafundowali kolejną porcję śmiechu. Jedynie jego przyjaciele przejęli się, że mógł mówić serio... 

***
Przepraszam, że nie było we wtorek, ale przetrzymali nas do 12.30, a potem mi się nie chciało... Wybaczcie. No, ale już jest. Mam nadzieję, że się podoba.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

niedziela, 2 marca 2014

08. Epilog

08. Epilog

*Ally*
Chodziłam nerwowo po pokładzie Carpathii. A jeśli Austinowi coś się stanie? Jeśli umrze? O, Boże! Ja tego nie przeżyję! Łzy same lały mi się z oczu. Austin mówił mi zawsze, że kiedy płaczę, to jestem jak wodospad - zawsze tak samo śliczna. Boże, Austin...
- Panienko Dawson! - odwróciłam się. Mark patrzył się na mnie roztrzęsiony. 
- Co się dzieje? Czy on żyje? Czy nic mu nie jest? - milion pytań w sekundę.
- On... on... 
- Co on?! 
Łzy uleciały Markowi z oczu. Uciekł. Po chwili wbiegł Jim. O co w tym wszystkim chodzi?! 
- Ty się nie wywiniesz! - chwyciłam Jima za kark.
- Gadaj, co się z nim dzieje, do jasnej cholery! 
- On... (koniec rozdziału 8 XD - od aut.)
- Gadaj, żesz, skur*ysynie! 
- On się usunął, żebyś miała więcej miejsca...
Szlag mnie jasny trafił. Błagałam go, żeby wszedł, a on się tak po prostu usunął!
- Głupek! Idiota! Palant! Nienawidzę go! - zaczęłam tupać nogą.
- On cię kocha...
- Gdyby mnie kochał, nie usuwał by się i mnie posłuchał! Mam dość! - ściągnęłam obrączkę i rzuciłam ją w morze.
- Przepraszam - usłyszałam ściszony głos Austina. Po czym blondyn odszedł.
- A niech cię nikt nie pokocha! - wrzasnęłam.

*Austin*
Zabolało, nie powiem. Kocham ją najmocniej w świecie. Chciałem, żeby było dobrze, idealnie, wspaniale, magicznie, czarownie... Nie wyszło. Dlaczego mnie zostawiła? Przecież chciałem dla niej dobrze, jak najlepiej! Przenikliwy chłód opanował moje ciało. Ah, gdybym mógł ją teraz przytulić najmocniej w świecie... Powąchać jej włosy, które zawsze pachniały truskawką... Spojrzeć w oczy, zawsze takie niespokojne i nieufne... Szepnąć coś do ucha... Usłyszeć cichy śmiech... Pociągnąć za małą, bladą rękę do Krainy Miłości... Pocałować w usta, tak piękne i różowe... To już niemożliwe. Niestety. A nasze zaręczyny zostały oficjalnie zerwane. Wszystko zostało zerwane. Miłość, przyjaźń, partnerstwo... Tylko moja miłość do niej jeszcze została. Kocham ją strasznie mocno. Ale ona mnie nienawidzi. Mi to się nigdy nie układa. Trish i Dez zapewne mnie zostawią, bo ją skrzywdziłem. Nie chciałem, naprawdę! Chyba lepiej byłoby, jakbym umarł. Stanąłem za barierką i skoczyłem. Moja historia skończyła się na zawsze...

***
THE END! 
Sezon 2 w przygotowaniu :). 
Austin&Ally&Igrzyska śmierci w przygotowaniu :). 
Znacie może jakąś piosenkę oddającą klimat Igrzysk śmierci? Pasowałoby zwiastun zamówić... 
2 sezon wystartuje już we wtorek 4 marca 2014r. o godzinie 12.00 (Święto Szkoły :D), a Igrzyska wystartują jak pojawi się zwiastun.
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze, obserwacje. Przywiązałam się mocno do tego bloga i do Was. Jesteście cudowni ;*. 
A teraz Avril idzie:
1. Zaktualizować spis treści.
2. Założyć bloga :D.
3. Kuć przyrodę :(. 
4. IŚĆ NA ŁYŻWY! :D

Notka

Cześć!
Spokojnie, nie zawieszam bloga.

Długo nie było rozdziału. Powód: szkoła i lenistwo. Ale dziś się pojawi (mam nadzieję...).
A teraz: co dalej z tym blogiem? No, co? Ja jeszcze nie wiem, czy mam zabić Austina! A może Ally skoczy z Carpatii? Boże kochany! A, no, już wymyśliłam. Nie, jednak nie. Kur*a mać! Dobra, dobra,  już mam, wszystko się okaże.
Dalej: wy mnie błagacie o kontynuację. Właściwie, zastanawiam się nad drugim sezonem, inną historią na Titanicu. Oczywiście, o Auslly. Co wy na to? Mogłabym też zamienić postacie i zrobić historię z filmu, ale to będzie nuda.
A wczoraj Avril oglądała ,,Igrzyska śmierci". Chcecie ,,Austin&Ally&Igrzyska śmierci"?
I jeszcze: w rozdziale 5 pojawiła się pomyłka. Wiadomości nie otrzymał Californian, tylko Carpathia. Bardzo przepraszam za pomyłkę.

Podsumowując: odpowiedz w komentarzu na pytania:
1. Chcesz drugi sezon (inną historię na Titanicu)?
2. Chcesz ,,Austin&Ally&Igrzyska śmierci"?

Avril
PS. Hohoho, ale się rozpisałam...

niedziela, 16 lutego 2014

07. Weźcie go, mnie możecie zostawić

07. Weźcie go, mnie możecie zostawić

*Ally*
Wylądowaliśmy w wodzie. Była zimna. Tak cholernie zimna. Na szczęście miałam przy sobie Austina. Dopiero teraz dostrzegłam, jak bardzo blondyn jest dla mnie ważny. Jak bardzo mi na nim zależy. Jak bardzo go potrzebuję.
W tej chwili pociągnął mnie za rękę. Płynęliśmy gdzieś, nie wiadomo, gdzie. W końcu zauważyłam drewniane drzwi.
- Wskakuj - powiedział.
- A ty? 
- Przeżyję. Wskakuj. Jesteś najważniejsza. 
- Nie. Choć ze mną.
- Nie zmieszczę się.
- To wskakuj sam!
- Ally, proszę Cię! 
- Wskakujemy razem, albo ja zostaję!
Austin westchnął.
- No, dobra - to mówiąc, przepłynął na drugą stronę mebla.
- Na trzy - powiedział.
- Raz, dwa, trzy! - i już byliśmy na drzwiach. Mocno się do niego przytuliłam. Boże, Boże, Boże, jak ja go kocham! Jak ja go cholernie kocham! Jest miłością mojego życia!
- Kocham Cię! - powiedziałam i przytuliłam się do niego mocno. 
- Ja Ciebie też. Najbardziej na świecie - odwzajemnił uścisk.

*Jim*
- Musimy po nich jechać! - warknąłem. Ci idioci, palanci skończeni! Nie chcą jechać po rozbitków! A przecież to są ludzie! O, na przykład Austin i Ally tam są! 
- Właśnie! - powiedziała Margaret Brown. Jedyna mądra...
- Nie możemy. Bez dyskusji. Właśnie! - dodawali kolejni pasażerowie w szalupie.
- Przecież panienki Dawson tam nie ma... - roześmiał się Mark.
- Jest - wycedziłem przez zęby.
- Wyskoczyła z szalupy.
- Co ty? Panienko Dawson... - jednak jej nie zauważył.
- Kuźwa! Ludzie, musimy tam jechać! - krzyknął.

*Narrator*
Minęło sporo czasu, gdy wreszcie szalupy odpłynęły po rozbitków. Wiele ludzi, niestety, już zamarzło. Trudno się dziwić - temperatura wynosiła 0 stopni. 
- Halo! Halo, czy ktoś żyje?! Halo?! - krzyczeli Mark i Jim. 
- To na nic - westchnął Jim.
- Wszyscy poumierali...
- Nie! Nie możesz tak myśleć! - krzyknął Mark. 
- Nie możesz! NIE! HALO?! 
- Tu jesteśmy... - usłyszeliśmy słaby głos... KUR*A, TO CHYBA PANIENKA DAWSON!
- Szybko, tam - wskazałem ręką.
- Hop, hop! Halo! Płyniemy do Was...
- Tutaj... 

*Jim*
Już po chwili byliśmy obok panienki Dawson i Austina... Chwila, chwila, dlaczego Austin leżał w wodzie zamarznięty?! 
- Błagam Was - powiedziała panienka Dawson.
- Weźcie go, mnie możecie zostawić... Może się go jeszcze... uratuje... 
Ja i Mark popatrzyliśmy na siebie. 
- Bierzemy ich oboje - powiedzieliśmy w tym samym czasie.
Jak postanowiliśmy, tak też uczyniliśmy.

***
DAM, DAM, DAAAM! 
Proszę pomyśleć: Traktuj bliźniego jak siebie samego. 

czwartek, 13 lutego 2014

06. A Titanic tonie...

06. A Titanic tonie...

*Narrator*
Po pocałunkach i przytulasach Austin i Ally postanowili wreszcie zacząć się ratować. Po drodze spotkali Thomasa Andrewsa - konstruktora statku.
- Panie Andrews, dlaczego pan się nie ratuje? - spytała Ally.
- Wybaczcie mi - powiedział pan Andrews.
- To moja wina, że toniemy. Mogłem zbudować mocniejszy statek. Zatonę razem z nim. Wybaczcie mi.
Austin i Ally pokiwali głowami i wybiegli. Po chwili byli już na powierzchni statku. Titanic coraz bardziej się przechylał.
- Boję się - wyszeptała Ally.
- Cii... przeżyjemy - powiedział Austin. Dopiero teraz usłyszeli muzykę graną przez orkiestrze.
- Tonąć przy muzyce - to jest dopiero pierwsza klasa! - stwierdził Austin.
Ally pokręciła głową z dezaprobatą. Austin pociągnął ją i pobiegli do dziobu. Po drodze minęli modlących się ludzi oraz księdza.
- I przejść przez Dolinę Śmierci... - mówił właśnie ksiądz.
- Szybciej przez tą Dolinę! - krzyknął Austin i pobiegł dalej, wciąż ciągnąc za sobą Ally. Dziewczyna roześmiała się cichutko.
- Jak ty czegoś nie powiesz... - mruknęła.
- Hehe. A teraz chodź, bo zginiesz - powiedział.
- VICTORIA! - krzyknęła brunetka. Tak, niedaleko nich stała we własnej osobie Victoria Louise.
- Cześć - powiedziała zapłakana Victoria i pobiegła w głąb statku.
- Chodź - powiedział już wkurzony Austin, wziął Ally na ręce i pobiegł w stronę dziobu.
- Jezu, Jezu! Co ty robisz? - spytała Ally.
- Wiadro! Nic już nie mów! - powiedział Austin, przyspieszając. Statek coraz bardziej się przechylał. Auslly dobiegło do rufy. Wtedy Titanic przechylił się w mierze 45 stopni i... przełamał się na pół! Ally krzyknęła ze strachu. Wszyscy krzyczeli! 
- AAAAAAA! 
W tej chwili Ally zauważyła coś strasznego: Victoria spadła ze statku, i, uderzając w niego, wpadła do wody. Umarła. Zabiła się. 
- Austin... Victoria... - wyszeptała.
- Wiem, widziałem... - powiedział blondyn i pocałował brunetkę.
Rufa opadła z powrotem na wodę. Austin i Ally skoczyli na zewnetrzną część barierki. Po niecałej minucie Titanic zatonął.

***
Krótki, ale jest. 
Zbliżamy się do końca. Będą jeszcze ze dwa rozdziały. Powiem Wam szczerze, że Titanic zatonął, a ja jeszcze nie wiem, czy Auslly zginie... Wyjaśniona jest jedynie sprawa Victorii. 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=PISZESZ COŚ=ZOSTAWIASZ LINK
Tylko błagam Was, niech Wasze komentarze nie są jedynie reklamą! Usuwam je od razu.

niedziela, 9 lutego 2014

CHŁOPAKI Z R5 MÓWIĄ PO POLSKU!

Ross: http://m.youtube.com/watch?v=nhV8hSzp11s&desktop_uri=%2Fwatch%3Fv%3DnhV8hSzp11s
Riker: http://m.youtube.com/watch?v=7wGeSkQrN2w&feature=c4-feed-u
Rocky: http://m.youtube.com/watch?feature=c4-feed-u&v=tOCotFdxfkg

Co do rozdziału: Cholernie mi trudno je pisać. Opisywanie zatonięcia, grr. Ale postaram się dla Was. 
Buziaczki.
Avril Moon

sobota, 8 lutego 2014

05. Nie umiem Cię zostawić

05. Nie umiem Cię zostawić

*Ally*
Statkiem coś wstrząsnęło. Przestraszyłam się.
- Austin - szepnęłam.
- Co to może być?
- Nie wiem - powiedział mój chłopak.
- Chodźmy sprawdzić.

*Jim*
Byliśmy z Markiem przerażeni. Właśnie nasz Titanic najdroższy uderzył w górę lodową. To straszne! Nie podejrzewaliśmy takiej kolizji! Zatoniemy!
- Co się stało?! - na pokład wpadli Austin i Ally.
- Titanic uderzył w górę lodową - powiedział Mark.
- Boże - wyszeptała panienka Dawson. 

*Narrator*
Tymaczasem Thomas Andrews i Bruce Ismail prowadzili zaciętą rozmowę.
- Pompy dadzą nam trochę kupionego czasu, lecz będą to jedynie minuty. Od teraz nie ważne, co zrobimy – Titanic pójdzie na dno - powiedział pan Andrews.
- Ale ten statek nie może zatonąć! - stwierdził Ismay.
- Jest zrobiony z żelaza. Zapewniam pana, że może. I zatonie z całą pewnością.
Ismail złapał się za głowę.
- Ile mamy czasu?
- Godzinę, może dwie...

Minęło 30 minut. Rozpoczęto nawoływanie o pomoc sygnałem CQD/SOS. 
Zatelegrofowano (wysłano telegram) do różnych statków. W końcu wiadomość otrzymał Californian. Okazało się, że będzie mógł tam być dopiero za 4 godziny. Niezwłocznie jednak ruszono w stronę translantyku.
Po 15 minutach kazano przygotować szalupy i umieszczać w nich kobiety i dzieci.
- Ally, wsiadaj - powiedział Austin.
- Nie - powiedziała brunetka i wtuliła się w blondyna. Nigdzie bez Ciebie.
- Allyś, proszę Cię - westchnął Austin.
- Wsiadaj. Będzie mi łatwiej się ratować. Uwierz mi. Wsiadaj. 
Zrezygnowana dziewczyna wsiadła do szalupy. 
- Damy radę. Poza tym, Titanic nie musi zatonąć. Ale dmuchajmy na zimne.
- Sytuacja jest totalnie beznadziejna! - usłyszeli głos Jima.
- Nie strasz pasażerów! - odkrzyknął Mark.
- Cii... Damy radę. 
Łzy poleciały po policzkach brunetki. Szalupa zaczęła opadać w dół.

*Ally*
Nie! Ja nie mogę! Nie mogę go zostawić! Wyskoczyłam z szalupy.
- Co ty robisz?! - usłyszałam jego głos. ,,No, jak to co?! Lecę do Ciebie, idoto!" pomysłałam. Wbiegłam na salę balową. Była tam miłość mojego życia. Przytuliliśmy się.
- Dlaczego to zrobiłaś? - wyszeptał z płaczem.
- Nie umiem Cię zostawić.

***
Korzystano z Wikicytatów oraz Wikipedii.

niedziela, 2 lutego 2014

04. Przeczucia Jima sprawdzają się

04. Przeczucia Jima sprawdzają się

*Ally*
Zbliżała się 19.30, czyli godzina rozpoczęcia zabawy w III klasie. Ubrałam się w czerwoną sukienkę. Boże, jestem już zaręczona. Z chłopakiem, którego naprawdę kocham... A nie z Dallasem. Ugh, kiedy tylko sobie o nim przypomnę... Z moich oczu popłynęły łzy.
- Kochanie, idzie... Ally, co się stało? - spytał Austiś, usiadł koło mnie i mocno mnie przytulił.
- Wspomnienia... - jęknęłam.
- Już, nie płacz... Ciiii... (przesadziłam z ,,i"? - od aut.) - przytuliłam się do niego tak mocno, jak tylko potrafiłam. Przy nim czuję się bezpiecznie. Wiem, że nic mi się nie stanie i już zawsze mnie obroni.
- To co, idziemy na tą zabawę? 
- Mhm - powiedziałam, ocierając łzy. I już po chwili byliśmy w III klasie w towarzystwie Victorii Louise.

*Jim*
Stałem z Markiem na bocianim gnieździe. Oczywiście, ten, zamiast pilnować, czy nie jedziemy na górę lodową czy coś, mówił, jak ja to bardzo zabujałem się w panience Dawson. Nonsens.
- Mark... Błagam Cię, czy ja sam muszę pilnować morza? Naprawdę, mam wrażenie, że dzisiaj stanie się coś złego... 
- Nie histeryzuj - Mark machnął ręką. 
- A poza tym, jak będziesz wiecznie gapił się w to morze, to Ci zimno będzie. Przecież jest 0 stopni! 
Rzeczywiście, było bardzo zimno. Chłód przeniknął mnie całego.
- Brr... - mruknąłem.
- A widzisz? Trzeba słuchać starego przyjaciela! - Mark klapnął mnie po plecach.
- Znamy się przecież od kilku dni!
- Ale jestem od Ciebie o... Ile jest 17 odjąć 35? 
Pacnąłem się ręką w czoło.
- 35 odjąć 17 jest 18! - powiedziałem, wyraźnie akcentując każde słowo. 
- Aha. Więc jestem od Ciebie o 18 lat starszy! I dlatego jestem starym przyjacielem. Kapujesz?
- Tak. 
W tej chwili spoglądnęliśmy na morze. A przed nami... Co? Góra lodowa!
- Wiedziałem, że tak będzie! - powiedziałem, i zadzwoniłem dzwonem.
- Przecież Titanic jest niezatapialny... - powiedział Mark, ale słychać było, że jest bardzo zdenerwowany.
Wziąłem telefon i zadzwoniłem do kapitana. NIECH ON ODBIERZE!
- Tak? - usłyszałem kapitana.
- GÓRA LODOWA WPROST PRZED NAMI! - warknąłem.
- Dziękuję - powiedział kapitan i odłożył słuchawkę. DZIĘKUJĘ?! On chyba zwariował!
- Nie ma szans... - jęknąłem.
- Uderzymy...

*Narrator*
Pierwszy oficer zaczął wydawać polecenia:
- Prawo na burt! - do sternika.
- Cała wstecz! - do maszynowni.

*Jim*
- Skręcaj! - szeptał wściekły Mark.
- Mówiłem! Było patrzeć i nie opowiadać, jak to ja się kocham w panience Dawson! - warknąłem.
- Nie mieliśmy przecież lornetek! - powiedział Mark.
- Racja - powiedziałem zgodnie z prawdą. Nie mieliśmy ich...
Statek zaczął skręcać. Ale, niestety, to nic nie dało. Otarliśmy się. Uderzyliśmy. Titanic uderzył w górę lodową...

***
Podczas pisania rozdziału korzystałam z Wikipedii oraz nagrania ,,titanic - iceberg collision" (na YouTube). 

sobota, 1 lutego 2014

UWAGA! AKCJA!


24.01.2014 był ostatnim dniem,gdzie wszyscy spotkali się na planie AiA. Nie wiadomo czy będzie 4 sezon. Więc robimy akcję 1 lutego o godzinie 18 i piszemy do Disney Channel na oficjalny twitter (https://twitter.com/DisneyChannelPR) hasło: #please4seasontheAustinandAlly! Pamiętajcie! 1 luty 18:00 hasło: #please4seasontheAustinandAlly spamujcie na https://twitter.com/DisneyChannelPR! Kto może niech udostępnia!
Pisze Anonim na blogu rauraoprzyjazni.blogspot.com (pominęłam kilka spacji, wykrzykników i emotikonę). 
Pamiętajcie! DZIŚ, 1 LUTY, TWITTER, GODZINA OSIEMNASTA!
Rozdział dziś albo jutro.

Avril

piątek, 31 stycznia 2014

Super stronka ;)

Hej!! Znalazłam dzisiaj super stronkę www.pato.pl gdzie można świetnie przerabiać zdjęcia. Ja już zrobiłam coś takiego:
Jeśli chodzi o rozdział, postaram się jak najszybciej.
Avril

środa, 29 stycznia 2014

03. Czy zostaniesz moją żoną?

03. ,,Czy zostaniesz moją żoną?"

*Ally*
Titanic jest wspaniały! Jestem taka szczęśliwa, że mogę nim płynąć! Z miłością mojego życia - Austinem. 
Minęło kilka dni. Każdy wygląda praktycznie tak samo, ale z każdą dobą jestem coraz bardziej szczęśliwa. Victoria jest cudowną przyjaciółką. Mogę z nią o wszystkim porozmawiać, mamy wiele wspólnych zainteresowań. Z Jimem i Markiem też strasznie się zaprzyjaźniłam, mimo, że ten drugi ma 35 lat (!). Ich rozmowy są lepsze od niejednej komedii. Raz słyszałam, jak Mark posądzał Jima o miłość do mnie. Ten zaprzeczał. I ja sądzę, że mówił prawdę. 
Potrawy na statku są strasznie oryginalne. Nigdy nie jadłam tej kaczki z marchewką, jak mówi Austin. Ale najsmaczniejsza jest polędwica Wellington z groszkiem cukrowym i sosem z czerwonego wina. Mm! Pycha! 
Ja i Austin wstajemy o jakiejś dziewiątej, wykonujemy poranne czynności, idziemy jeść, gadamy z przyjaciółmi i robimy różne rzeczy, a potem idziemy na zabawę do III klasy. Te zabawy są wspaniałe, zupełnie inne, niż w klasie I. Tu jest tak drętwo, jakaś sztywna muzyka klasyczna. A w III klasie jest strasznie wesoło, muzyka, która podrywa do tańca. 
Tego dnia spacerowałam po Titanicu zupełnie bez celu. Postanowiłam odwiedzić Jima i Marka. Ten pierwszy był kompletnie nie w sosie.
- Jim, coś ty taki jakiś smętny? - spytałam po powitaniu. 
- Mam przeczucie, że dzisiaj stanie się coś złego - westchnął chłopak.
- Jim, Titanic jest niezatapialny! Ile razy mam Ci to powtarzać? - westchnął Mark.
- Nie pamiętasz, co Ci tłumaczyłem niedawno? Titanic wcale nie jest niezatapialny! Ma tylko większe szanse na niezatonięcie!
- Idiota... - westchnął Jim.
- To samo powiedziałam, kiedy Austin chciał płynąć bez walizek - powiedziałam. Roześmialiśmy się wszyscy.
- Tu jesteś! - usłyszeliśmy wkurzony głos Austina.
- Ktoś tu się zrobił zazdrosny... - mruknęłam.
- Nieprawda! Po prostu znowu szukałem Cię po całym statku, a ty się świetnie bawisz! - uśmiechnęłam się. Przypomniało mi się moje pierwsze spotkanie z Victorią. 
- Kocham Cię - powiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Mmm, ja Ciebie też - powiedział.
- Nie umiem się na Ciebie gniewać.

*Wieczorem*
Austin poprosił mnie, żebym przyszła o 18.00 na dziób statku. Spełniłam jego prośbę. Czułam, że wymyślił coś romantycznego, dlatego ładnie się ubrałam. Czekałam na niego i patrzyłam na zachód słońca.
- Allyś - usłyszałam szept. Odwróciłam się. Austin klęknął przede mną.
- Czy zostaniesz moją żoną?

*Narrator*
Jim musiał zatkać Markowi usta ręką, gdyż ten chciał krzyknąć:
- O ja cie!

*Ally*
- Tak - odpowiedziałam. Oczywiście, że chciałam. Byłam w siódmym niebie. Austin założył mi pierścionek zaręczynowy na palec. Był śliczny! Jim i Mark bili brawo. Takich zaręczyn nie widziałam jeszcze w żadnych filmach!

***
Dziękuję za komentarze i obserwacje. 
Potrawy na I klasie na Titanicu nie są wymyślone. Znalazłam je tu: http://gotowanie.onet.pl/galerie/co-jadali-pasazerowie-pierwszej-klasy-na-pokadzie-titanica,385,obraz,2.html